Nazwał polskich rolników "prorosyjskimi prowokatorami". Mer Lwowa znów zbiera głos
Od piątku w ponad 250 miejscach w Polsce trwa protest rolników, którzy sprzeciwiają się wprowadzeniu Zielonego Ładu, napływowi produktów rolnych z Ukrainy i wsparcia w hodowli zwierząt. W Dorohusku w ramach blokady rolnicy wysypali na jezdnię zboże z ukraińskich ciężarówek.
Sprawę skomentował mer Lwowa. Andrij Sadowy stwierdził, że takie działania to "podłość i wstyd", a protestujących określił jako "prorosyjskich prowokatorów".
Mer Lwowa przeprasza
W rozmowie z Polsat News Sadowy przeprosił za swoje słowa. Jak powiedział, kwestia zboża jest szczególna dla Ukraińców, ponieważ w narodzie wciąż żywa jesst pamięć Hołodomoru z lat 30. ubiegłego wieku.
– My do zboża mamy osobliwy stosunek. Pamiętamy czasy Wielkiego Głodu. Dlatego wysypanie zboża to rzecz straszna. Za pieniądze z tego zboża Ukraina kupuje broń, aby walczyć za wolność waszą i naszą – stwierdził.
– Jeżeli kogoś obraziłem, to przepraszam – dodał mer Lwowa.
Jego zdaniem, "Putin jest szczęśliwy, gdy coś takiego się dzieje". Sadowy uważa również, że to rosyjskie służby specjalne pracują nad tym, aby skłócić Ukraińców i Polaków.
Protest rolników
W związku trwającymi od piątku protestami rolnicy będą czasowo blokować drogi na terenie całego kraju do 10 marca. Policja apeluje do kierowców o szukanie alternatywnych tras i unikanie podróży, gdy nie jest to konieczne.
"Nasza cierpliwość się wyczerpała. Stanowisko Brukseli z ostatniego dnia stycznia 2024 r. jest dla całej naszej społeczności rolniczej nie do przyjęcia. Dodatkowo, bierność władz Polski i deklaracje współpracy z Komisją Europejską oraz zapowiedzi respektowania wszystkich decyzji Komisji Europejskiej w sprawie importu płodów rolnych i artykułów spożywczych z Ukrainy nie pozostawia nam innego wyboru jak ogłosić strajk generalny" – czytamy w komunikacie rolniczej "Solidarności".